"Zawirowanie" Sabina Czupryńska


„Wymuszone spełnienia odwracają się plecami. Wabią pozornością zrealizowanego marzenia, by w nieoczekiwanym momencie wywrócić się na lewą, brudną, podłą stronę. Naciskane spełniają – nie się, a swoje nikczemne zadanie wskazania, że chcieliśmy zbyt wiele. Tu straty zawsze są o wiele większe niż pierwotna pustka po niespełnieniu”.

 

Wokół mnie gęsto od książek, w pracy uginają się od nich półki, po powrocie do domu uśmiechają się do mnie z blatu stolika, zwanego kawowym, po zmierzchu puszczają do mnie zalotnie oko, wyjąc do mnie tęskno z przyłóżkowej szafki. Trudno się im oprzeć, a zatem czytam i czytam i znowu czytam. Bywa niestety, że książki o prostej konstrukcji i fabule zlewają się w mojej głowie w jedną bliżej nieokreśloną masę tworząc nudne danie bez wyrazu. Bywa też, że trafia się literacki okaz, który wbija w fotel i przypomina mi, jak wspaniale jest w ogóle umieć czytać, ale do brzegu.

Wiele książek, zachwyca pomysłem na historię i wielowątkowością, ale tylko nieliczni autorzy piszą tak, że ich dzieła rozpoznajemy już po jednej nutce. I właśnie z tak mistrzowsko prowadzoną narrację mają książki Sabiny Czupryńskiej. Dziś przedstawię moim zdaniem najciekawszą z nich - „Zawirowanie”. Książka jest mocno teatralna, postacie przejaskrawione, całość surrealistyczna, a wszystko po to, aby Czytelnik przeżył książkę, a nie tylko ją przeczytał.

Życie łatwe nie jest, to już wiemy. Nadążyć za światem, wydaje się być wielkim wyzwaniem. Perfekcjonizm, skupienie się wyłącznie na sobie, brak samoakceptacji, bezsenność, samotność – to tylko niektóre problemy poruszane w powieści. Bohaterki są niczym przeciwległe bieguny, łączy je jedynie nieustanna walka ze swoim wnętrzem i zewnętrzem. Mila – ekscentryczna, uwodzicielska i do granic emocjonalna. Augusta jest zasadnicza, do bólu pedantyczna, zdystansowana do ludzi i świata. Dwie kobiety, od których świat wymaga o wiele zbyt wiele. Gdyby połączyć ich cechy ze sobą, rysuje się nam obraz – symbol współczesnej kobiety, która zatapia się w trudnych relacjach, szuka sensu i walczy ze stereotypami. Jest zmienna, nieprzewidywalna i mimo tego, że chce być postrzegana jako silna, to jednak jest krucha i wrażliwa.

W książce nie brakuje mężczyzn – w większości szowinistycznych i „zepsutych”. Ich osobowości są silnie przerysowane, ale właśnie po to, aby jeszcze mocniej zwrócić uwagę Czytelnika, na kierunek, w jakim niebezpiecznie zmierza świat. Tabletki na sen, na potencje, antydepresanty, alkohol, seks, miłość – słowem życiowe zawirowania, które trudno okiełznać.   

I choć fabuła jest ciekawa, to nie opowiadana historia robi na mnie największe wrażenie. Najcudowniejszy w „Zawirowaniu” jest jego styl. Wytrawny koktajl liryki i prozy, porozrywane, krótkie zdania, błyskotliwe metafory i onomatopeje. Ech, to po prostu genialne! Czytanie tego tekstu hipnotyzuje i odpręża, jest niczym balsam na serce. Sabina Czupryńska wychwytuje emocje i mistrzowsko o nich pisze. Dzięki jej dynamicznym opisom, intymne i silne przeżycia bohaterów stają się nam niezwykle bliskie. Książka oddziałuje tak silnie, jak najlepsza sztuka teatralna, z miejscem w pierwszym rzędzie na widowni.

Gdybym miała wskazać ulubioną autorkę, to nie miałabym z tym najmniejszego problemu. Panie i Panowie przedstawiam Sabinę Czupryńską - niezwykle kreatywną i mocno wyczuloną na absurdy obecnego świata kobietę. Absolwentka polonistyki na Uniwersytecie Gdańskim oraz Wiedzy o Teatrze w Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie. Ukończyła również Pomorskie Studium Sztuk Wizualnych. Zawodowo ubiera myśli w słowa, a ludzi w stroje, bo pracuje w teatrze, gdzie projektuje scenografię i kostiumy. Opracowuje koncepcje merytoryczne wydawnictw teatralnych i mimo ogromu życiowych aktywności znajduje czas (i całe szczęście!) na pisanie. Pisanie różnorakie, bo poza powieściami, ma na swoim koncie również tomiki poezji, teksty piosenek. 

Marzeniem moim, jeszcze sprzed czasów pandemii, było uczestniczyć w jej spotkaniu autorskim. Poznać ją, zasłuchać się w jej metaforycznym opisywaniu rzeczywistości, a odbierając wyczekany autograf, móc podziękować za książki, które mogę poczuć całą sobą.