"EgoExi" Artur Pomierny

Jak ja nie lubię fantastyki! Znacznie bliższa memu sercu proza, której fabuła umiejscowiona jest w realnym świecie, czy też literatura faktu. Jednak równie mocno nie lubię wykazywania ignorancji w stosunku do jakiegokolwiek literackiego gatunku i wypowiedzi w rodzaju: ,,nie wiem, ale się wypowiem”. Chcąc poznać bliżej temat i mieć jasny obraz swoich książkowych preferencji, wnikliwie zapoznałam się z wieloma kultowymi powieściami z tego nurtu i wiecie co? Nie zaiskrzyło między nami. I właśnie wtedy, kiedy sądziłam, że już nic mnie w tej materii nie zaskoczy i czas zakończyć moją przygodę z fantasy i science – fiction, przewrotny los na mojej drodze rozsypał literackie emocje, których się absolutnie nie spodziewałam. "EgoExi" Artura Pomiernego, dostałam do przeczytania od mojej Dyrektor. Szczerze przyznam, że lekturę potraktowałam dość zadaniowo. Bo nowości książkowe znać trzeba. Bo autor to człowiek z naszego miasta. Bo zbliżały się wówczas biblioteczne Regionalne Targi Książki i szukaliśmy autorów, których warto promować. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy poczucie obowiązku zostało wyparte przez wielką frajdę z czytania znakomitej literatury.

Tyle wstępu, a teraz do brzegu. Książka „EgoExi” Artura Pomiernego to wartościowa i mocna w swoim przekazie proza. Trudno uwierzyć, że jest literackim debiutem. Akcja rozgrywa się w niedalekiej przyszłości. Polskę atakuje Rosja. Sojusznikiem naszego kraju stają się Stany Zjednoczone, które pracuje nad nietypową bronią - sposobem na ludzką nieśmiertelność. Z czym mamy do czynienia? To polityczny triller, sensacja, romans, czy dramat psychologiczny? Nie znam odpowiedzi. A może taka klasyfikacja nie ma w ogóle sensu? Wszak książka ta wymyka się wszelkim ramom i konwencjom, a mi taka literacka "inność" bardzo się podoba, o ile oczywiście autor sam się w tym gąszczu wydarzeń nie zagubi i jest w stanie nad opowiadaną historią zapanować. Ten autor to zdecydowanie potrafi, daję słowo. Mój czytelniczy wysiłek został nagrodzony, gdy poszczególne elementy historii, zaczęły powoli układać się w spójną całość. Artur Pomierny ma też wyjątkową umiejętność wprowadzania do fabuły wyrazistych bohaterów, w których istnienie po prostu da się uwierzyć. Opisy poszczególnych scen, w tym wojennych są mocno sugestywne i zmuszają naszą wyobraźnię do wzmożonej pracy, płynne przejścia z lokalizacji w lokalizacje sprawiają, że książka najzwyczajniej w świecie nas nie nudzi.

I choć konstrukcja powieści nie jest liniowa, a mnogość bohaterów i wątków nieźle miesza w głowie, to jednak lektura wciągnęła mnie w wir wydarzeń, od których nie sposób się było oderwać. Trudno mi się do tego przyznać, ale fragmenty, które czytałam w biegu, "na szybko", w dziennej zawierusze, w zaparkowanym pod szkołą samochodzie, w kolejce do sklepu, czy też jedną ręką wyciągając ciuchy z pralki, musiałam czytać ponownie wieczorami - w maksymalnym skupieniu. Przy niskim poziomie uwagi, miałam wrażenie, że coś mi umyka, czegoś do końca nie pojęłam. W moim odczuciu to wielki komplement dla lektury. Że nas angażuje. Że wymusza myślenie. Że jest po to, abyśmy mogli się zatrzymać i czegoś doświadczyć, a nie przebiec przez historię sprintem i potem zupełnie o książce zapomnieć. 

Nie chcę zdradzać fabuły. Nie odbiorę nikomu tej niewątpliwej przyjemności odkrywania "EgoExi" po swojemu i samemu, bo to fantastyczna przygoda. Ale nie byłabym sobą, gdybym nie skierowała uwagi na psychologiczno - etyczne aspekty tej opowieści. Muszę przyznać, że i w tej kwestii autor mnie nie zawiódł. Nakreśleni przez niego bohaterowie doświadczają całego spektrum silnych emocji. Niemal namacalny okazał się dla mnie ich gniew, czy strach. Nie bez znaczenia jest też filozoficzny dylemat, jaki wydaje się być nieodłączną częścią tej książki. Mianowicie: Czy szukanie sposobu na nieśmiertelność ludzkiej świadomości jest szansą na wieczną szczęśliwość? Na zatrzymanie przy sobie bliskich nam osób? Czy też zabawa w Boga zepchnie ludzkość w przepaść i na zawsze unicestwi miłość? A jeśli człowiek już pokona śmierć, to co będzie dalej? Nie dostajemy gotowych odpowiedzi na złotej tacy, lektura pozostawia przestrzeń do refleksji, a ja bardzo to w książkach cenię.

"EgoExi" jest niczym głos z przyszłości, który ostrzega przed tym, co może się wydarzyć. Wskazuje kierunek, w którym nieuchronnie zmierza świat. I chyba to najbardziej fascynuje mnie w tej historii - że jest tak niebezpiecznie prawdopodobna... 

Polecam książkę, a jej autorowi dziękuję, że mogłam doświadczyć fantastyki, w zupełnie nowym, nieznanym mi dotąd wydaniu i nieco się do tego gatunku literackiego przekonać.