Prawo do kochania

Czekam. Od godziny. Od zawsze. Nie lubisz tego u innych, a jednak spóźniasz się notorycznie i niechcący. Chciałbym być blisko natychmiast. Mieć Ciebie teraz, na już, na wczoraj. Tkwię w codzienności zbyt ciasnej i niewygodnej. Próbowałem istnieć sam, starałem się nie czuć. Jednak pulsujesz mi w skroniach. Zalewasz moje tkanki błogim strumieniem ciepła. Słaby jestem. Beznadziejnie nieodporny na zapach Twój i dotyk. Jednak dla wielu jesteśmy, jak dwie połówki innych gatunków pomarańczy, jak dwie części serduszkowej zawieszki na łańcuszku z różnych biżuteryjnych zestawów. Mój Kochany...

W czasie, w którym netflixowe półki uginają się pod ciężarem często przejaskrawionych proelgiebetowych produkcji, a media informują o kolejnych "paradach równości", ja próbuję zrozumieć. Chcę wiedzieć, dlaczego mimo dynamicznego rozwoju świata, w dalszym ciągu istnieje tak silna potrzeba informowania ludzi o tym, że miłość ma różne oblicza, a wolność jest prawem każdego człowieka. Jakby goniąca za nowoczesnością ludzkość, przegapiła i nie przepracowała należycie zagadnienia akceptacji i szacunku. Zastanawia mnie, dlaczego o prawie do miłości i wolności trzeba nieustannie przypominać - wciąż głosić dobrą nowinę o tym, co jest wartością fundamentalną i ponadczasową. 

Nie poczuję nigdy na własnej skórze, jak to jest być osobą homoseksualną w naszym społeczeństwie. Jednak wiem, co znaczy kochać drugiego człowieka całym sobą. Tak bardzo, że aż brakuje tchu. Czy więcej wiedzy mi potrzeba, aby szanować prawo do wolności innych ludzi? Nie musimy wszystkiego rozumieć, ani wszystkiego doświadczyć, aby wiedzieć, czym jest miłość. Czasem wystarczy innym po prostu nie przeszkadzać. Tak mało musimy, a tak wiele możemy zmienić. Kochajmy i dajmy kochać innym. Po swojemu i całym sercem.

Współczesna psychologia często odchodzi od różnicowania emocji pod kątem płci. W centrum nowych badań coraz częściej stawiany jest po prostu człowiek, który przeżywa określone, intensywne stany wewnętrzne niezależnie od tego, czy jest mężczyzną, czy kobietą. Na myśl przychodzą mi słowa Alice Dreger, która już w 2010 r. przeprowadzała badania na temat płci. Po analizie wyników stwierdziła, że "natura nie ma granicy pomiędzy płciami. Jeśli chcemy mieć taką granicę, musimy ją sami na naturze narysować”. Choć jej tezy, są odważne i zapewne dyskusyjne, to jeśli właśnie tak spojrzymy na miłość łącząca dwoje ludzi - jak na uczucie człowieka do człowieka, wiele spraw wyda się prostszych, a miejsce agresji i strachu, naturalnie zajmie kiedyś tolerancja. Chciałabym takiego świata.