,,Nie wszyscy pójdziemy do raju" Olga Górska

„Nie powinnam nigdy dowiedzieć się o tym, że przez świat przewieszona jest kotara, za którą nie wolno zaglądać takim jak ja ani nawet domyślać się jej istnienia. A jednak domyśliłam się i zajrzałam. Powinnam była zamienić się w słup soli. Powinnam była znać swoje miejsce”.

 

Próbujemy zrozumieć uczucia innych i często wydaje nam się, że jesteśmy w stanie w pełni to zrobić. Łatwo jest ulec złudzeniu, że wiemy, co czują i przeżywają osoby o innej niż nasza orientacji seksualnej bądź odmiennym, niż ten społecznie akceptowany, stylu życia. Jednak nawet najgłębsza analiza emocji i sytuacji życiowej drugiego człowieka, nie pozwoli nam wejść w jego buty. Nie możemy na własnej skórze doświadczyć całego spektrum doznań związanych z poczuciem odrzucenia, lękiem, osamotnieniem, utratą własnej tożsamości - emocji tak często towarzyszącym odkrywaniu własnej życiowej drogi, jeśli okazuje się ona nie mieścić w społecznej heteronormie.   

W zrozumieniu tego, co w mniejszości pomagają książki takie jak ,,Nie wszyscy pójdziemy do raju" Olgi Górskiej. Debiut, który otwiera nam głowę na cudze emocje, które długo tłamszone przez religijne i społeczne ramy, wreszcie wypływają na zewnątrz. A ich jawność stanowi wielki krok na drodze do samopoznania i wolności.

Historia wydaje się prosta. Trzy dziewczyny jadą starym oplem do Radomia. Z pozoru zwykła podróż staje się czymś znacznie więcej. Jest pretekstem do opowiedzenia czytelnikowi losów głównej bohaterki, której droga do siebie samej naznaczona była ciągłą walkę z przekonaniami, jakimi od dzieciństwa karmił ją świat. Niezwykły debiut, napisany językiem dosadnym i zmysłowym zarazem. To przejmująca opowieść o duchowym przeobrażeniu i odkrywaniu własnych wartości. I o tym, jaki tak naprawdę jest psychiczny koszt, przekroczenia społecznie nakreślonych granic.  

Polecam książkę, bo jak żadna inna z dotychczas przeczytanych przeze mnie lektur uświadamia, jak mocno jesteśmy zakorzenieni w naszym dzieciństwie, jak usilnie powielamy akceptowane schematy, zamiast szukać własnych prawd, dając sobie przyzwolenie na bycie sobą.    

Czy wszyscy pójdziemy do raju? Tego nie wiem, ale jeśli założymy, że po śmierci wszyscy zostaniemy ocenieni i zaklasyfikowani do grona dobrych lub złych ludzi, mam nadzieję, że na werdykt w tej sprawie nie będą miały wpływu nasza orientacja seksualna, wyznanie religijne, ani status majątkowy.